niebieskie, rosyjskie, koty oczywiście |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Wychowanie
Hahahahaha...
To kot przez całe życie wychowuje właściciela a nie odwrotnie...
Feluś zaczął 4 roczek i cały czas nam to udowadnia. Żeby kota czegokolwiek nauczyć należy wykazać się żelazną konsekwencją i jak coś nie wolno to nie wolno...i czekać...czasem baaardzo długo.
Ale od początku. Gdy mały futrzak pojawia sie w domu - połowa pracy początkowej już za nami, dzięki mamusi i hodowcy. Nasz Feluś został nauczony czystości, korzystania z drapaka i niezauważania firanek i kabli - nie uwierzycie ale tak jest. Felek nawet na widok bardzo atrakcyjnej firanki - takiej leżącej na podłodze i poruszającej sie przy otwartym oknie - nigdy nie okazał nawet cienia zainteresowania. Kiedyś w ferworze zabawy zaplątał się biedaczek i był tym faktem lekko przestraszony. Jeżeli chcecie mieć w domu kotka nauczonego takich sztuczek sprawdźcie w rodowodzie nazwę hodowli . Jest to zasługa mamusi i 3 ciotek, które konsekwetnie sztorcowały każde kocię za najmniejszy objaw zainteresowania kablem czy firanką (oczywiście nie mają tego w genach, ale pamiętają karną kąpiel jednej z nich po kolejnych podartych nowiusieńkich firankach...)
Zgodnie z instrukcją po przyniesieniu do domu Felek został parokrotnie włożony do kuwety, tak by zapamiętał jej położenie w nowym miejscu, a jego pazurki kilkakrotnie wylądowały na drapaku. Do dzisiaj nie mamy najmniejszego problemu z niszczeniem mebli.
Pomyślicie kot idealny? Nieee, takiego nie ma.... Całe meble - ale podrapana wanna... Bardzo go interesuje to urządzenie, szczególnie kran i siteczko....ale najlepszy jest rozbieg i wybicie się z użyciem pazurów....
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|